IV liga jednak dla Omulwi!

2016-08-15 21:29:21(ost. akt: 2016-08-15 22:15:25)
Ekipa Omulwi odebrała Śniardwom status niepokonanych na własnej murawie

Ekipa Omulwi odebrała Śniardwom status niepokonanych na własnej murawie

Autor zdjęcia: Kamil Kierzkowski

Piłkarze Omulwi Wielbark mogą mówić o wielkim szczęściu. Choć zespół był już pogodzony ze spadkiem do "okręgówki", jeden telefon z władz Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej wystarczył, by żółto-czarni utrzymali się na dotychczasowym szczeblu rozgrywek. To doskonały prezent na 70-lecie klubu!
O tym, że podopieczni Mariusza Korczakowskiego zakończyli przygodę z IV ligą - było wiadomo już od wielu tygodni. Jednak o tym, że IV liga nie zakończyła swej przygody z Omulwią - władze klubu i piłkarze dowiedzieli się dopiero kilka dni temu.

- W poniedziałek otrzymaliśmy telefon od W-MZPN, w którym nas oficjalnie poinformowano, że Start Działdowo zrezygnował z rozgrywek w IV lidze. Tym samym, zgodnie z regulaminem, zwolniło się miejsce. Pierwsze w kolejce do "utrzymania" były Śniardwy Orzysz - mówi Karol Rzepczyński, prezes Omulwi.

Orzyski zarząd, po konsultacji z nowym trenerem Arturem Kropiewnickim, nie zdecydował się jednak na tak poważne zmiany w sytuacji, gdy do startu sezonu pozostało zaledwie kilka dni. Ich decyzja otworzyła natomiast furtkę następnej w kolejce Omulwi, która plasowała się w tabeli zaledwie o jedną pozycję niżej.

Czy decyzja zespołu z Wielbarka była słuszna? Czy klub udźwignie ciężar IV ligi i poradzi sobie z czekającymi go problemami?

- Problemy są zawsze. A jeśli pojawia się możliwość, to nie pozostaje nic innego, jak podjąć walkę. Podnieśliśmy rzuconą rękawicę m.in. dlatego, że nie spadliśmy z ligi za sprawą typowo sportową. O braku utrzymania zadecydowała w znacznej mierze reorganizacja w ligowych strukturach, która okazała się dla nas niekorzystna. Powinniśmy poradzić sobie również i od strony finansowej, bo budżet ustalany jest na rok kalendarzowy, a nie na sezon. W dalszym ciągu dysponujemy więc finansami klubu IV-ligowego. To była szansa, z której po prostu nie mogliśmy nie skorzystać - podsumowuje prezes Rzepczyński.

Szczęśliwa passa

Po serii piłkarskich niepowodzeń, wszystko wskazuje na to, że Omulew wreszcie wychodzi na prostą. Widmo spadku i niedawnych porażek (jak np. przegrana 1:5 z Iskrą Krasne) odchodzi w niepamięć. Żółto-czarni, w wyjazdowym meczu z Mazurem Pisz (wicelider klasy okręgowej, o włos przegrywający walkę o awans w sezonie 2015/2016), nie dali gospodarzom najmniejszych szans. Podopieczni Mariusza Korczakowskiego zwyciężyli bez większych problemów 2:6 (jedna z bramek dla Pisza padła po trafieniu samobójczym). O wszystkim zadecydował początek drugiej odsłony meczu. Wówczas - między 51. a 55. minutą - wielbarczanie strzelili aż… 3 bramki (praktycznie rozwiewając jakiekolwiek nadzieje piszan na choćby remis).

Tego typu "przyśpieszenia" powoli stają się zresztą specjalnością Omulwi, która - także w ciągu kilkudziesięciu sekund - zdążyła w przedostatnim meczu ligowym (5 czerwca) pogrzebać bezlitosną serią trzech bramek szanse na awans wspomnianym Śniardwom Orzysz (spotkanie zakończyło się wynikiem 1:4).

Kamil Kierzkowski
k.kierzkowski@gazetaolsztynska.pl
Czytaj e-wydanie


Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. 

Swoją stronę założysz TUTAJ ".
Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5